00:00:01
Ze słuchowiska dowiedzieliśmy się,
że Żydzi wrócili do Jerozolimy,00:00:06
00:00:06
żeby odbudować świątynię,
w 537 roku p.n.e.00:00:11
00:00:11
Prace zakończono w roku 515.00:00:14
00:00:15
Jednak mury miasta
nadal były w ruinie.00:00:18
00:00:19
W końcu nadszedł wyznaczony
przez Jehowę czas na odbudowanie murów.00:00:24
00:00:24
Do kierowania tymi pracami
wybrał On wiernego Nehemiasza.00:00:29
00:00:29
Żydzi mieli więc przed sobą
wielkie przedsięwzięcie.00:00:32
00:00:32
I znowu musieli
zmierzyć się ze sprzeciwem.00:00:36
00:00:36
Nehemiasz powiedział Izraelitom:00:00:38
00:00:38
„Radość, którą daje wam Jehowa,
jest waszą siłą”.00:00:42
00:00:42
Co mógł zrobić, żeby pomóc swoim rodakom
zachować radość mimo sprzeciwu?00:00:48
00:00:48
I czego każdy z nas może
się nauczyć z tej biblijnej relacji?00:00:52
00:00:52
Wielu rzeczy, ale w trakcie oglądania
skupmy się na trzech sprawach:00:00:57
00:00:58
Jak modlitwy pomagały Nehemiaszowi
być odważnym i pracować dla Jehowy?00:01:03
00:01:05
Jakie przebiegłe metody,
oprócz bezpośredniego sprzeciwu,00:01:09
00:01:09
wykorzystywali wrogowie,
żeby powstrzymać prace?00:01:13
00:01:14
Dzięki czemu Nehemiasz
zachował radość mimo przeciwności?00:01:18
00:01:19
Gotowi?00:01:21
00:01:21
Bardzo dobrze.00:01:22
00:01:22
W takim razie nie zapominajcie
o tych trzech pytaniach,00:01:26
00:01:26
usiądźcie sobie wygodnie
i obejrzyjcie film:00:01:30
00:01:30
‛Radość od Jehowy jest waszą siłą’.00:01:33
00:01:41
To dla mnie prawdziwy zaszczyt,00:01:43
00:01:43
że mogłem brać udział
w przywróceniu wielbienia Jehowy.00:01:47
00:01:47
Wszyscy wiedzą,
że odbudowaliśmy mury,00:01:51
00:01:51
ale mało kto
zna całą tę historię.00:01:55
00:01:55
Zacznijmy więc od początku.00:01:58
00:02:01
W 20 roku panowania
króla Artakserksesa Długorękiego00:02:06
00:02:06
przebywałem na zamku w Suzie.00:02:08
00:02:10
Usługiwałem królowi
jako podczaszy.00:02:13
00:02:24
Król miał do mnie pełne zaufanie.00:02:27
00:02:28
Chociaż byłem daleko
od Jerozolimy,00:02:31
00:02:31
sama myśl o ludziach,
którzy służą tam Jehowie,00:02:34
00:02:34
wywoływała na
mojej twarzy uśmiech.00:02:36
00:02:38
Aż do dnia, gdy odwiedził
mnie mój brat Chanani.00:02:41
00:02:42
Wtedy wszystko się zmieniło.00:02:45
00:02:55
Co się dzieje, Chanani?00:02:57
00:02:57
Co z naszym ludem?00:02:58
00:03:00
Jest źle.00:03:01
00:03:02
Sytuacja w mieście
jest tragiczna.00:03:05
00:03:06
Mury Jerozolimy są zburzone,00:03:09
00:03:09
a bramy zostały spalone.00:03:12
00:03:14
A świątynia?00:03:15
00:03:15
Jest cała, ale służba w niej
to tylko puste rytuały.00:03:19
00:03:19
Większość ludzi i kapłanów
lekceważy prawo Boże.00:03:23
00:03:24
Musisz z nami wrócić.00:03:26
00:03:37
Całymi dniami dręczyło
mnie sumienie.00:03:40
00:03:43
Nasz lud zgrzeszył,
bo nie trzymał się przykazań Jehowy,00:03:47
00:03:52
ale w środku czułem,
jakbym to ja grzeszył,00:03:55
00:03:55
bo nie pomagam
im w potrzebie.00:03:58
00:03:59
Czy król w ogóle
pozwoli mi tam pójść?00:04:02
00:04:03
Błagałem Jehowę,
żeby mi się powiodło.00:04:06
00:04:19
Nehemiaszu,
czemu jesteś taki smutny?00:04:23
00:04:23
Nie jesteś chory,
więc musi cię coś dręczyć.00:04:26
00:04:28
Jak mam nie być smutny,00:04:31
00:04:31
skoro miasto, w którym
pochowano moich przodków,00:04:35
00:04:35
leży w ruinie, a jego bramy
pochłonął ogień?00:04:38
00:04:38
Nehemiaszu, o co chodzi?00:04:40
00:04:40
Mów szczerze.
O co chcesz poprosić?00:04:43
00:04:45
Natychmiast pomodliłem się
do Boga niebios.00:04:48
00:04:52
Jeśli król uzna to za słuszne00:04:54
00:04:54
i jeśli twój sługa
znalazł u ciebie łaskę,00:04:57
00:04:59
wyślij mnie do Judy,00:05:01
00:05:01
do miasta, w którym
pochowano moich przodków, 00:05:04
00:05:04
żebym mógł je odbudować.00:05:06
00:05:12
Możesz iść.00:05:14
00:05:15
Jehowa był z nami.00:05:17
00:05:20
Król zaopatrzył mnie w materiały,00:05:22
00:05:22
wysłał ze mną żołnierzy
i ustanowił mnie namiestnikiem.00:05:27
00:05:29
Wyruszyliśmy w drogę,
żeby pomóc odbudować mury Jerozolimy.00:05:36
00:06:23
Zobaczyłem już część Jerozolimy,00:06:26
00:06:26
ale dopiero kiedy nocą
poszedłem zbadać mury,00:06:29
00:06:29
przekonałem się, w jak opłakanym
stanie jest miasto Jehowy.00:06:33
00:06:43
Zaczekaj tu.00:06:44
00:07:07
Byłem wstrząśnięty skalą zniszczeń.00:07:10
00:07:16
Nadszedł czas, żeby wyjawić,00:07:19
00:07:19
jakie zamiary wobec
Jerozolimy ma Jehowa.00:07:22
00:07:23
Wezwałem przywódców ludu.00:07:25
00:07:26
Kto to jest?00:07:28
00:07:28
Podobno to Nehemiasz,
podczaszy króla.00:07:32
00:07:33
Czego on od nas chce?00:07:35
00:07:37
Bracia!00:07:38
00:07:44
Święte miasto
jest pozbawione ochrony.00:07:48
00:07:48
Odbudujmy mury Jerozolimy00:07:51
00:07:51
i połóżmy kres tej hańbie.00:07:53
00:07:53
Ale co na to inne narody?00:07:55
00:07:55
Mamy wielu potężnych wrogów.00:07:57
00:07:57
Artakserkses wyznaczył mnie00:08:00
00:08:00
do odbudowania murów
i całego miasta.00:08:03
00:08:03
Czy nie widzieliście jego jeźdźców
i całego tego drewna?00:08:07
00:08:07
To wszystko od niego!00:08:09
00:08:10
Bracia, wspierał mnie
nasz dobry Bóg.00:08:13
00:08:13
To Jego trzeba się bać,
a nie ludzi.00:08:16
00:08:16
Uda nam się dzięki Niemu.00:08:19
00:08:26
Nie wszystkim spodobało się,00:08:28
00:08:28
że przyszliśmy zrobić
coś dobrego dla Izraelitów.00:08:31
00:08:32
Czyli o to chodzi
temu Nehemiaszowi.00:08:36
00:08:36
Geszem, co ty o tym myślisz?00:08:38
00:08:39
Bez muru mamy Żydów w garści.00:08:43
00:08:43
Jeśli go odbudują,
to przestaną być od nas zależni.00:08:47
00:08:48
Pewnie planuje bunt.00:08:49
00:08:49
Nie pozwolę na to.00:08:51
00:08:52
Musimy działać, i to razem.00:08:55
00:08:55
Co wy na to?00:08:56
00:08:56
Na mnie możesz liczyć.00:08:58
00:09:00
I na mnie, jak zawsze.00:09:02
00:09:02
Dobrze!00:09:03
00:09:03
Pójdziemy do Jerozolimy i będziemy mieć go na oku.00:09:06
00:09:09
Przeciwnicy chcieli utrzymać kontrolę
nad ludem Bożym i na nim zarabiać.00:09:13
00:09:15
Nie marnowali czasu
i od razu zaczęli nas zastraszać.00:09:19
00:09:23
Kto to jest?00:09:24
00:09:25
To Sanballat, namiestnik Samarii.00:09:29
00:09:30
Obok stoi Tobiasz,
ammonicki urzędnik.00:09:33
00:09:33
Na jego ziemi mieszka
wielu naszych rodaków.00:09:35
00:09:35
Wszyscy go podziwiają.00:09:37
00:09:37
A to Geszem — bogaty Arab
i bliski przyjaciel Sanballata.00:09:42
00:09:55
Nehemiaszu, buntujesz się
przeciwko królowi?00:10:00
00:10:01
On sam nas upoważnił.00:10:03
00:10:03
Do odbudowy miasta i murów?00:10:05
00:10:05
Odbudowa miasta
i murów jest wolą króla.00:10:08
00:10:08
Dlaczego nie przyszliście
z tym do mnie?00:10:10
00:10:10
Jestem namiestnikiem Samarii.00:10:12
00:10:12
To prawda, ale król wyznaczył
Nehemiasza na namiestnika Judy.00:10:16
00:10:16
Dlaczego nie poprosiliście
nas o pomoc?00:10:18
00:10:18
Też wielbimy Jehowę.00:10:20
00:10:20
Od pokoleń składamy Mu ofiary.00:10:22
00:10:22
I przy okazji wszystkim
innym waszym bogom.00:10:24
00:10:26
Bóg niebios sprawi,
że się nam powiedzie,00:10:28
00:10:28
dlatego my, Jego słudzy,
wstaniemy i będziemy budować.00:10:32
00:10:32
Nie można pozwolić, żeby czyjeś
poglądy religijne burzyły jedność w kraju.00:10:38
00:10:38
Nie macie prawa do Jerozolimy
i nie macie z nią nic wspólnego.00:10:43
00:10:50
Sanballacie!00:10:53
00:10:54
A może to ty buntujesz się
przeciw Najwyższemu z królów?00:10:58
00:11:04
Mimo sprzeciwu ludzie
wkładali w pracę mnóstwo wysiłku. 00:11:08
00:11:08
Nehemiaszu!00:11:09
00:11:10
Trzeba to gdzieś przenieść.00:11:12
00:11:28
Ale wysiłku wymagała
nie tylko budowa.00:11:30
00:11:32
Jehowa widział, że bracia
tacy jak Pelet00:11:35
00:11:35
zmagali się też
z osobistymi problemami.00:11:38
00:11:38
To, jak sobie z nimi radzili,
bardzo wzmocniło moją wiarę.00:11:43
00:11:45
Pelet!00:11:46
00:11:47
Racham.00:11:48
00:11:48
To się nie uda.
Same gruzy.00:11:51
00:11:52
Ale przynajmniej się staramy.00:11:54
00:11:54
Wieczny optymista.00:11:56
00:11:57
Swoją drogą,
zalegasz z czynszem — znowu.00:12:01
00:12:02
Racham, przepraszam.00:12:04
00:12:04
Daj mi czas.00:12:05
00:12:06
Wiesz, ta praca przy murze...00:12:07
00:12:07
To twój problem.00:12:09
00:12:09
Słuchaj, macie czas do końca miesiąca
albo się wyprowadzacie.00:12:13
00:12:16
Może się jakoś dogadamy?00:12:18
00:12:20
Mógłbym to u ciebie odpracować.00:12:21
00:12:22
Co ty na to?00:12:23
00:12:23
Poważnie?00:12:24
00:12:24
Przecież nawet nie masz na to czasu.00:12:26
00:12:28
Ale twoja córka może pomóc.00:12:30
00:12:31
Mogłaby z nami zamieszkać.00:12:32
00:12:33
Jako niewolnica?00:12:34
00:12:34
Nie, będzie pomagać Azubie
i spłaci twój dług.00:12:38
00:12:39
Słuchaj, próbuję ci pomóc.00:12:41
00:12:41
No i chyba nie masz innego wyjścia.00:12:43
00:12:44
Przemyśl to.00:12:45
00:13:14
Wiesz, rozmawiałem
dziś z Rachamem.00:13:16
00:13:16
O czym?00:13:17
00:13:18
Chce, żeby Simcha
pomagała Azubie w domu.00:13:21
00:13:22
Powiedział, że zadba o nią
jak o własną córkę.00:13:24
00:13:26
Imma, znam Rachama i Azubę,
od kiedy przyszliśmy tu z Ezdraszem.00:13:31
00:13:32
Racham nam pomógł.00:13:33
00:13:33
Dzięki niemu mamy gdzie mieszkać.00:13:36
00:13:36
Nie ufam mu.00:13:37
00:13:37
Chce, żeby nasza Simcha
z nim mieszkała?00:13:41
00:13:41
Imma...00:13:42
00:13:42
Przecież Jehowa chce,
żeby rodzice wychowywali dzieci.00:13:45
00:13:45
Nie chcesz, żeby
żyło jej się lepiej?00:13:47
00:13:52
Ale... Ja nie mogę się zgodzić,
żeby nasza córka mieszkała z kimś obcym.00:13:57
00:13:58
Nawet jeśli będziemy jeść tylko pokłosie. 00:14:00
00:14:00
A jak w ogóle nie będziemy mieli co jeść?00:14:02
00:14:04
Przecież Jehowa zawsze dba o tych,
którzy Go kochają i są Mu posłuszni.00:14:09
00:14:11
Ludzie tacy jak Pelet byli zdecydowani
polegać na Jehowie i budowali dalej.00:14:18
00:14:28
Tymczasem Sanballat rozbił obóz
w pobliżu Jerozolimy,00:14:31
00:14:31
żeby obserwować postępy prac.00:14:34
00:14:41
I co, jak im idzie?00:14:42
00:14:42
Mój panie.00:14:43
00:14:43
Tak?00:14:44
00:14:44
Mury są już naprawione
do połowy wysokości.00:14:47
00:14:48
Dosyć tego!00:14:49
00:14:51
Geszem, jak szybko możesz
zebrać ludzi do walki?00:14:54
00:14:55
Do walki?00:14:56
00:14:57
Mój panie, przecież atak na Żydów
byłby atakiem na króla.00:15:02
00:15:02
Co ty wygadujesz?00:15:03
00:15:03
Ma rację.00:15:04
00:15:05
Nehemiasz ma zgodę na budowę
od samego króla.00:15:07
00:15:07
Przecież widziałeś, ilu król
dał mu jeźdźców.00:15:09
00:15:09
Właśnie! Ciekawe, czy byś tak mówił,
gdyby nadal tu byli.00:15:12
00:15:12
W każdej chwili mogą wrócić.00:15:14
00:15:14
Bzdura!00:15:15
00:15:15
Mniejsza o jeźdźców.00:15:16
00:15:18
To moja prowincja!00:15:20
00:15:20
Tutaj ja o wszystkim decyduję.00:15:22
00:15:23
Musimy ich wystraszyć.00:15:25
00:15:26
Geszem, sprowadź wojska z Samarii
i przyjdźcie z tej strony.00:15:30
00:15:30
Chcą nas zaatakować!00:15:32
00:15:32
Skąd to wiecie?00:15:33
00:15:33
Słyszałem ich rozmowę.00:15:35
00:15:36
Bracia, proszę.00:15:38
00:15:38
Czy już kogoś zaatakowali?00:15:40
00:15:40
Na pewno. On coś widział.00:15:42
00:15:43
Chcesz czekać, aż zaczną nas zabijać?00:15:45
00:15:45
Spokojnie!00:15:46
00:15:46
Oczywiście, że nie!00:15:47
00:15:52
Chanani.00:15:54
00:15:55
Rozstaw ludzi według rodzin na otwartych,
najniższej położonych częściach muru.00:15:59
00:15:59
Dobrze, Nehemiaszu.00:16:01
00:16:01
To się nie uda.00:16:02
00:16:02
Bracia, jeśli damy im się zastraszyć,
oni osiągną swój cel.00:16:07
00:16:07
To bez sensu. Nie widzisz,
że nie dadzą nam zbudować muru?00:16:11
00:16:11
Nienawidzą nas.00:16:12
00:16:12
Ty nie musisz pracować
i mieszkać między nimi tak jak my.00:16:15
00:16:16
Bracia, gdzie wasza wiara?00:16:18
00:16:18
To Jehowa chce,
żebyśmy odbudowali mury.00:16:20
00:16:20
Jeśli Jehowa tego chce,
to skąd ten cały sprzeciw?00:16:24
00:16:24
Może to nie jest właściwy czas.00:16:26
00:16:26
Poza tym ta praca nas przerasta.00:16:28
00:16:28
Jesteśmy wykończeni.00:16:29
00:16:29
Po co nam w ogóle ten mur?00:16:31
00:16:36
Żeby chronić lud Jehowy.00:16:38
00:16:42
Bracia, przestańcie się ich bać.00:16:46
00:16:47
Pamiętajcie o Jehowie,
który jest wielki, wzbudza lęk i podziw,00:16:52
00:16:52
i walczcie za swoich braci,00:16:55
00:16:56
swoich synów i córki,00:16:59
00:17:01
swoje żony i domy.00:17:04
00:17:07
Gdy usłyszycie dźwięk rogu,
zbierzcie się przy nas.00:17:11
00:17:12
Nasz Bóg będzie za nas walczył.00:17:15
00:17:17
Nasłuchujcie tego sygnału.00:17:19
00:17:26
Groźby nie działają.00:17:28
00:17:29
Następny dźwięk, jaki usłyszą,
to nasz okrzyk wojenny.00:17:33
00:17:33
Czekaj. Już o tym rozmawialiśmy.00:17:36
00:17:37
Bezpośredni atak
będzie wyglądał na bunt.00:17:39
00:17:39
Poza tym zaczęli się zbroić.00:17:41
00:17:46
Poczekaj.00:17:47
00:17:47
Mój... Mój panie,
Geszem ma rację.00:17:51
00:17:52
Nie uszłoby nam to na sucho.00:17:54
00:17:54
Nie pamiętasz,
kto przysłał Nehemiasza?00:17:56
00:17:56
Sam król.00:17:57
00:17:57
Król Persji, jakbyś zapomniał.00:17:59
00:18:01
To Nehemiasz robi z siebie króla.00:18:04
00:18:09
Według mnie najlepiej będzie,
jeśli to jego oskarżymy o bunt.00:18:14
00:18:16
Genialne!00:18:17
00:18:18
Tak, będzie błagał nas o pomoc.00:18:22
00:18:23
Wracajmy do Samarii.00:18:24
00:18:53
Chanani!00:18:55
00:19:03
Widać, że ciężko pracujesz.00:19:05
00:19:06
I pewnie też czuć.00:19:07
00:19:08
Tak!00:19:09
00:19:10
Trochę tak.00:19:11
00:19:13
Bracia!00:19:14
00:19:16
Słuchajcie, naprawdę dobrze nam idzie.00:19:19
00:19:20
Jehowa nam pomaga,
ale nie możemy zwalniać tempa.00:19:25
00:19:28
Od dzisiaj wszyscy nocujemy w Jerozolimie.00:19:32
00:19:32
Będziemy na zmianę trzymać wartę.00:19:34
00:19:34
Chanani poda wam więcej szczegółów.00:19:36
00:19:37
Świetnie się dzisiaj spisaliście!00:19:39
00:20:17
Wszyscy ciężko pracowali
przy budowie muru.00:20:20
00:20:23
Ale nadal mieliśmy
pewne powody do zmartwień.00:20:26
00:20:30
Bracia, co mogę dla was zrobić?00:20:34
00:20:34
Nehemiaszu, mamy wielu synów
i wiele córek.00:20:38
00:20:39
Brakuje nam jedzenia.00:20:41
00:20:43
Swoje pola, winnice i domy
daliśmy w zastaw,00:20:46
00:20:46
żeby mieć zboże w czasie głodu.00:20:49
00:20:50
Musieliśmy zastawić swoje pola i winnice,00:20:53
00:20:53
żeby mieć pieniądze na daninę dla króla.00:20:56
00:20:56
Musimy oddawać nasze dzieci w niewolę.00:20:58
00:20:59
Nie możemy nic z tym zrobić,
bo nasze pola i winnice należą do innych.00:21:04
00:21:06
Dobrze, że mi to powiedzieliście.00:21:09
00:21:09
Pomyślę nad tym.00:21:10
00:21:10
Dziękujemy, Nehemiaszu.00:21:12
00:21:17
Chanani, powiedz dostojnikom i zarządcom,
żeby przyszli do mnie jutro z samego rana.00:21:22
00:21:24
Z Bożą pomocą rozwiążemy ten problem.00:21:26
00:21:42
Judejczycy!00:21:43
00:21:44
Każdy z was domaga się
od swojego brata odsetek.00:21:48
00:21:48
Czy nie jest wam wstyd?00:21:50
00:21:51
Czy nie powinniście okazywać
bojaźni przed Bogiem,00:21:54
00:21:54
żeby wrogie nam narody
nas nie znieważały?00:21:57
00:21:59
Więc proszę, przestańmy
pożyczać na procent.00:22:03
00:22:04
Jeszcze dzisiaj zwróćcie
swoim braciom ich pola,00:22:08
00:22:08
winnice, sady oliwne i domy,
a także odsetki.00:22:13
00:22:15
Nehemiaszu, zwrócę pola
jeszcze przed zachodem słońca.00:22:21
00:22:23
Wszyscy zwrócimy te rzeczy naszym braciom.00:22:26
00:22:27
Czy przysięgacie przed Jehową,
że dotrzymacie słowa?00:22:32
00:22:32
Tak!00:22:34
00:22:34
Niech prawdziwy Bóg
pozbawi domu każdego,00:22:38
00:22:38
kto nie spełni tej obietnicy.00:22:40
00:22:41
Amen!00:22:42
00:22:47
Meszullam, koniecznie musimy
o tym powiedzieć Tobiaszowi.00:22:52
00:22:55
To dobra decyzja.00:22:57
00:22:57
Na pewno spodoba się Jehowie.00:23:01
00:23:09
Racham!00:23:10
00:23:12
Mam dobre wieści.00:23:13
00:23:13
Czyżby?00:23:15
00:23:15
Tak.00:23:16
00:23:16
Mamy twój czynsz.00:23:18
00:23:19
Co?00:23:20
00:23:20
Przyjdź po niego, kiedy chcesz.00:23:23
00:23:23
Ale myślałem, że...00:23:25
00:23:25
A co z Simchą?00:23:27
00:23:32
Zostaje z nami.00:23:34
00:23:35
Jakim cudem masz już na czynsz?00:23:37
00:23:38
Jehowa zawsze dba o tych,
którzy Go kochają i są Mu posłuszni.00:23:41
00:23:45
Od kiedy jest tu Nehemiasz,
wszystko zaczyna się układać.00:23:49
00:24:04
Już nie jesteśmy tak młodzi jak wtedy,
gdy wróciliśmy tu z Ezdraszem.00:24:08
00:24:08
Ciężko pracuję.00:24:10
00:24:11
Ale Nehemiasz chyba myśli,
że wszystko spadło nam z nieba.00:24:15
00:24:15
Zapracowałem na to, co mam, prawda?00:24:18
00:24:18
Tak, to prawda.00:24:19
00:24:19
Jeśli zwrócę pola, to co będę jadł?00:24:22
00:24:23
Co będę pił?00:24:24
00:24:24
Co jest złego w odsetkach?00:24:26
00:24:26
Jak pożyczasz,
to oddajesz z procentem.00:24:29
00:24:29
Racham, Jehowa tylko chce,
żebyśmy traktowali braci sprawiedliwie.00:24:32
00:24:32
Nie słyszysz, co do ciebie mówię?00:24:34
00:24:34
Traktuję wszystkich sprawiedliwie!00:24:37
00:24:42
To dlaczego się złościsz?00:24:43
00:24:43
Nie złoszczę się!00:24:45
00:24:47
Więc dlaczego mi to
wszystko mówisz?00:24:50
00:24:50
Czuję się zdradzony.00:24:51
00:24:53
Przez kogo?00:24:54
00:24:54
Przez naszych dłużników!00:24:56
00:24:59
I co ja mam zrobić?00:25:01
00:25:02
To, co powinna zrobić żona!00:25:04
00:25:04
Daj mi syna!00:25:06
00:25:06
Albo przynajmniej córkę.00:25:09
00:25:11
Nie mogę dać ci dzieci,
jeśli Jehowa nam ich nie da.00:25:15
00:25:16
Niedługo może być za późno.00:25:20
00:25:30
Napiszmy list do króla.00:25:32
00:25:32
Zobaczmy, co posłaniec
powie, jak wróci.00:25:35
00:25:35
Mój panie, Sanballacie.00:25:37
00:25:37
Co znowu?00:25:38
00:25:38
W murze nie ma już
żadnego wyłomu.00:25:40
00:25:40
Co?00:25:41
00:25:44
Jak oni to robią?00:25:46
00:25:48
Mam też list dla Tobiasza.00:25:50
00:26:04
Nehemiasz zmusza ludzi, żeby
oddawali pola poprzednim właścicielom.00:26:10
00:26:10
Musimy działać szybko.00:26:11
00:26:11
Dosyć!00:26:12
00:26:18
Powiedz Nehemiaszowi:00:26:20
00:26:21
„Chodź, ustalmy porę i spotkajmy się
w jednej z wiosek na nizinie Ono”.00:26:26
00:26:29
Chcą wywabić mnie z miasta
i zrobić mi krzywdę.00:26:32
00:26:39
Proszę, przekaż im:00:26:41
00:26:41
„Zajmuję się ważnym przedsięwzięciem
i nie mogę przyjść.00:26:45
00:26:45
Bo jeśli je zostawię i do was pójdę,
praca się zatrzyma”.00:26:48
00:26:50
Przysyłali mi tę wiadomość kilka razy,00:26:53
00:26:53
a ja zawsze odpowiadałem im tak samo.00:26:57
00:27:03
Mój panie, już czwarty raz ci odmówił.00:27:07
00:27:12
Geszem, spróbujmy twojej strategii.00:27:16
00:27:17
Tobiasz, napisz mu:00:27:20
00:27:21
„Wśród narodów rozchodzi się pogłoska,
a mówi to również Geszem,00:27:27
00:27:27
że ty i Żydzi zamierzacie się zbuntować.00:27:32
00:27:33
Właśnie dlatego budujesz mur”.00:27:36
00:27:54
Tak?00:27:55
00:27:57
Przekaż to Nehemiaszowi.00:27:59
00:28:21
Przekaż swojemu panu:00:28:23
00:28:23
„Żadna z tych rzeczy nie miała miejsca.00:28:25
00:28:26
To wyłącznie wytwór twojej wyobraźni”.00:28:29
00:28:50
Blefują.00:28:51
00:28:52
Próbują nas zastraszyć,
żebyśmy przerwali pracę.00:28:55
00:28:55
Tak, wiedzą, że król
nie zmieni swojej decyzji.00:28:57
00:28:59
Ale wierz mi, nie odpuszczą.00:29:03
00:29:26
Jehowo, błagam, wzmocnij moje ręce.00:29:33
00:29:36
Jak go powstrzymać?00:29:37
00:29:38
Mamy bardzo mało czasu.00:29:40
00:29:41
Mury są prawie skończone.00:29:43
00:29:48
Sanballacie!00:29:49
00:29:51
Chyba mam pomysł.00:29:53
00:29:53
Szemajaszu, wzywałeś mnie?00:29:55
00:29:56
Tak!00:29:57
00:29:58
Szybko!00:29:59
00:30:01
Jesteś w niebezpieczeństwie.00:30:02
00:30:02
I ja też, bo wiem o spisku.00:30:05
00:30:05
Do rzeczy! Co się dzieje?00:30:06
00:30:06
Przyjdą cię zabić — w nocy!00:30:09
00:30:09
Ukryjmy się w świątyni i zamknijmy jej drzwi!00:30:13
00:30:13
Szemajaszu, czy człowiek
taki jak ja miałby uciekać?00:30:16
00:30:16
Nic nie rozumiesz.00:30:17
00:30:17
Nie, przecież to odebrałoby
odwagę całemu narodowi!00:30:21
00:30:21
To jedyne bezpieczne miejsce.00:30:23
00:30:23
Poza tym nie jestem kapłanem.00:30:25
00:30:26
Gdybym wszedł do świątyni,
zasłużyłbym na śmierć.00:30:29
00:30:29
Nie wejdę tam.00:30:31
00:30:32
Popełniasz błąd, Nehemiaszu.00:30:34
00:30:40
Już wiem!00:30:42
00:30:42
Tobiasz i Sanballat namówili cię,
żebyś mnie zwiódł, ty obłudniku!00:30:47
00:30:48
Oby Jehowa ukarał ich i was,00:30:50
00:30:50
fałszywi prorocy, którzy
próbujecie mnie zastraszyć.00:30:53
00:30:54
Chodź, Chanani, praca czeka.00:30:56
00:31:13
Pracowaliśmy dzień i noc.00:31:15
00:31:17
Zanim się obejrzeliśmy,
kończyliśmy ostatni odcinek muru.00:31:22
00:31:36
Jehowa pomógł nam osiągnąć
coś nieosiągalnego.00:31:40
00:31:45
Byliśmy zmęczeni, ale
odzyskaliśmy to, co straciliśmy:00:31:50
00:31:53
Radość.00:31:54
00:31:56
Nehemiaszu, mury odbudowane!00:31:59
00:31:59
Hurra! Brawo!00:32:03
00:32:03
Udało się!00:32:05
00:32:05
I to w 52 dni.00:32:06
00:32:13
Panie, list od Szemajasza.00:32:16
00:32:30
Co napisał?00:32:31
00:32:43
Skończyli mur.00:32:45
00:32:46
Trzeba tylko zamontować wrota.00:32:48
00:32:50
Sanballacie, zróbmy coś.00:32:52
00:32:52
Sanballacie!00:32:53
00:32:53
Skończ już, Tobiaszu. 00:32:55
00:32:56
Mamy jeszcze czas.00:32:57
00:32:57
Napisz ten list do króla.00:32:59
00:32:59
Tobiasz, nie rozumiesz?00:33:01
00:33:03
Żydom pomaga Bóg.00:33:05
00:33:09
To już koniec.00:33:11
00:33:11
Stracimy nad nimi kontrolę.00:33:14
00:33:17
To jeszcze nie koniec.00:33:18
00:34:06
Odbudowa muru to dopiero początek.00:34:09
00:34:09
W dalszym ciągu
potrzebowaliśmy Bożej pomocy,00:34:13
00:34:13
żeby poradzić sobie z tym,
co nas jeszcze czekało.00:34:17
Nehemiasz: ‛Radość od Jehowy jest waszą siłą’ (część I)
-
Nehemiasz: ‛Radość od Jehowy jest waszą siłą’ (część I)
Ze słuchowiska dowiedzieliśmy się,
że Żydzi wrócili do Jerozolimy,
żeby odbudować świątynię,
w 537 roku p.n.e.
Prace zakończono w roku 515.
Jednak mury miasta
nadal były w ruinie.
W końcu nadszedł wyznaczony
przez Jehowę czas na odbudowanie murów.
Do kierowania tymi pracami
wybrał On wiernego Nehemiasza.
Żydzi mieli więc przed sobą
wielkie przedsięwzięcie.
I znowu musieli
zmierzyć się ze sprzeciwem.
Nehemiasz powiedział Izraelitom:
„Radość, którą daje wam Jehowa,
jest waszą siłą”.
Co mógł zrobić, żeby pomóc swoim rodakom
zachować radość mimo sprzeciwu?
I czego każdy z nas może
się nauczyć z tej biblijnej relacji?
Wielu rzeczy, ale w trakcie oglądania
skupmy się na trzech sprawach:
Jak modlitwy pomagały Nehemiaszowi
być odważnym i pracować dla Jehowy?
Jakie przebiegłe metody,
oprócz bezpośredniego sprzeciwu,
wykorzystywali wrogowie,
żeby powstrzymać prace?
Dzięki czemu Nehemiasz
zachował radość mimo przeciwności?
Gotowi?
Bardzo dobrze.
W takim razie nie zapominajcie
o tych trzech pytaniach,
usiądźcie sobie wygodnie
i obejrzyjcie film:
<i>‛Rado</i><i>ść od Jehowy jest waszą siłą’</i>.
To dla mnie prawdziwy zaszczyt,
że mogłem brać udział
w przywróceniu wielbienia Jehowy.
Wszyscy wiedzą,
że odbudowaliśmy mury,
ale mało kto
zna całą tę historię.
Zacznijmy więc od początku.
W 20 roku panowania
króla Artakserksesa Długorękiego
przebywałem na zamku w Suzie.
Usługiwałem królowi
jako podczaszy.
Król miał do mnie pełne zaufanie.
Chociaż byłem daleko
od Jerozolimy,
sama myśl o ludziach,
którzy służą tam Jehowie,
wywoływała na
mojej twarzy uśmiech.
Aż do dnia, gdy odwiedził
mnie mój brat Chanani.
Wtedy wszystko się zmieniło.
Co się dzieje, Chanani?
Co z naszym ludem?
Jest źle.
Sytuacja w mieście
jest tragiczna.
Mury Jerozolimy są zburzone,
a bramy zostały spalone.
A świątynia?
Jest cała, ale służba w niej
to tylko puste rytuały.
Większość ludzi i kapłanów
lekceważy prawo Boże.
Musisz z nami wrócić.
Całymi dniami dręczyło
mnie sumienie.
Nasz lud zgrzeszył,
bo nie trzymał się przykazań Jehowy,
ale w środku czułem,
jakbym to ja grzeszył,
bo nie pomagam
im w potrzebie.
Czy król w ogóle
pozwoli mi tam pójść?
Błagałem Jehowę,
żeby mi się powiodło.
Nehemiaszu,
czemu jesteś taki smutny?
Nie jesteś chory,
więc musi cię coś dręczyć.
Jak mam nie być smutny,
skoro miasto, w którym
pochowano moich przodków,
leży w ruinie, a jego bramy
pochłonął ogień?
Nehemiaszu, o co chodzi?
Mów szczerze.
O co chcesz poprosić?
Natychmiast pomodliłem się
do Boga niebios.
Jeśli król uzna to za słuszne
i jeśli twój sługa
znalazł u ciebie łaskę,
wyślij mnie do Judy,
do miasta, w którym
pochowano moich przodków,
żebym mógł je odbudować.
Możesz iść.
Jehowa był z nami.
Król zaopatrzył mnie w materiały,
wysłał ze mną żołnierzy
i ustanowił mnie namiestnikiem.
Wyruszyliśmy w drogę,
żeby pomóc odbudować mury Jerozolimy.
Zobaczyłem już część Jerozolimy,
ale dopiero kiedy nocą
poszedłem zbadać mury,
przekonałem się, w jak opłakanym
stanie jest miasto Jehowy.
Zaczekaj tu.
Byłem wstrząśnięty skalą zniszczeń.
Nadszedł czas, żeby wyjawić,
jakie zamiary wobec
Jerozolimy ma Jehowa.
Wezwałem przywódców ludu.
Kto to jest?
Podobno to Nehemiasz,
podczaszy króla.
Czego on od nas chce?
Bracia!
Święte miasto
jest pozbawione ochrony.
Odbudujmy mury Jerozolimy
i połóżmy kres tej hańbie.
Ale co na to inne narody?
Mamy wielu potężnych wrogów.
Artakserkses wyznaczył mnie
do odbudowania murów
i całego miasta.
Czy nie widzieliście jego jeźdźców
i całego tego drewna?
To wszystko od niego!
Bracia, wspierał mnie
nasz dobry Bóg.
To Jego trzeba się bać,
a nie ludzi.
Uda nam się dzięki Niemu.
Nie wszystkim spodobało się,
że przyszliśmy zrobić
coś dobrego dla Izraelitów.
Czyli o to chodzi
temu Nehemiaszowi.
Geszem, co ty o tym myślisz?
Bez muru mamy Żydów w garści.
Jeśli go odbudują,
to przestaną być od nas zależni.
Pewnie planuje bunt.
Nie pozwolę na to.
Musimy działać, i to razem.
Co wy na to?
Na mnie możesz liczyć.
I na mnie, jak zawsze.
Dobrze!
Pójdziemy do Jerozolimy i będziemy mieć go na oku.
Przeciwnicy chcieli utrzymać kontrolę
nad ludem Bożym i na nim zarabiać.
Nie marnowali czasu
i od razu zaczęli nas zastraszać.
Kto to jest?
To Sanballat, namiestnik Samarii.
Obok stoi Tobiasz,
ammonicki urzędnik.
Na jego ziemi mieszka
wielu naszych rodaków.
Wszyscy go podziwiają.
A to Geszem — bogaty Arab
i bliski przyjaciel Sanballata.
Nehemiaszu, buntujesz się
przeciwko królowi?
On sam nas upoważnił.
Do odbudowy miasta i murów?
Odbudowa miasta
i murów jest wolą króla.
Dlaczego nie przyszliście
z tym do mnie?
Jestem namiestnikiem Samarii.
To prawda, ale król wyznaczył
Nehemiasza na namiestnika Judy.
Dlaczego nie poprosiliście
nas o pomoc?
Też wielbimy Jehowę.
Od pokoleń składamy Mu ofiary.
I przy okazji wszystkim
innym waszym bogom.
Bóg niebios sprawi,
że się nam powiedzie,
dlatego my, Jego słudzy,
wstaniemy i będziemy budować.
Nie można pozwolić, żeby czyjeś
poglądy religijne burzyły jedność w kraju.
Nie macie prawa do Jerozolimy
i nie macie z nią nic wspólnego.
Sanballacie!
A może to ty buntujesz się
przeciw Najwyższemu z królów?
Mimo sprzeciwu ludzie
wkładali w pracę mnóstwo wysiłku.
Nehemiaszu!
Trzeba to gdzieś przenieść.
Ale wysiłku wymagała
nie tylko budowa.
Jehowa widział, że bracia
tacy jak Pelet
zmagali się też
z osobistymi problemami.
To, jak sobie z nimi radzili,
bardzo wzmocniło moją wiarę.
Pelet!
Racham.
To się nie uda.
Same gruzy.
Ale przynajmniej się staramy.
Wieczny optymista.
Swoją drogą,
zalegasz z czynszem — znowu.
Racham, przepraszam.
Daj mi czas.
Wiesz, ta praca przy murze...
To twój problem.
Słuchaj, macie czas do końca miesiąca
albo się wyprowadzacie.
Może się jakoś dogadamy?
Mógłbym to u ciebie odpracować.
Co ty na to?
Poważnie?
Przecież nawet nie masz na to czasu.
Ale twoja córka może pomóc.
Mogłaby z nami zamieszkać.
Jako niewolnica?
Nie, będzie pomagać Azubie
i spłaci twój dług.
Słuchaj, próbuję ci pomóc.
No i chyba nie masz innego wyjścia.
Przemyśl to.
Wiesz, rozmawiałem
dziś z Rachamem.
O czym?
Chce, żeby Simcha
pomagała Azubie w domu.
Powiedział, że zadba o nią
jak o własną córkę.
Imma, znam Rachama i Azubę,
od kiedy przyszliśmy tu z Ezdraszem.
Racham nam pomógł.
Dzięki niemu mamy gdzie mieszkać.
Nie ufam mu.
Chce, żeby nasza Simcha
z nim mieszkała?
Imma...
Przecież Jehowa chce,
żeby rodzice wychowywali dzieci.
Nie chcesz, żeby
żyło jej się lepiej?
Ale... Ja nie mogę się zgodzić,
żeby nasza córka mieszkała z kimś obcym.
Nawet jeśli będziemy jeść tylko pokłosie.
A jak w ogóle nie będziemy mieli co jeść?
Przecież Jehowa zawsze dba o tych,
którzy Go kochają i są Mu posłuszni.
Ludzie tacy jak Pelet byli zdecydowani
polegać na Jehowie i budowali dalej.
Tymczasem Sanballat rozbił obóz
w pobliżu Jerozolimy,
żeby obserwować postępy prac.
I co, jak im idzie?
Mój panie.
Tak?
Mury są już naprawione
do połowy wysokości.
Dosyć tego!
Geszem, jak szybko możesz
zebrać ludzi do walki?
Do walki?
Mój panie, przecież atak na Żydów
byłby atakiem na króla.
Co ty wygadujesz?
Ma rację.
Nehemiasz ma zgodę na budowę
od samego króla.
Przecież widziałeś, ilu król
dał mu jeźdźców.
Właśnie! Ciekawe, czy byś tak mówił,
gdyby nadal tu byli.
W każdej chwili mogą wrócić.
Bzdura!
Mniejsza o jeźdźców.
To moja prowincja!
Tutaj ja o wszystkim decyduję.
Musimy ich wystraszyć.
Geszem, sprowadź wojska z Samarii
i przyjdźcie z tej strony.
Chcą nas zaatakować!
Skąd to wiecie?
Słyszałem ich rozmowę.
Bracia, proszę.
Czy już kogoś zaatakowali?
Na pewno. On coś widział.
Chcesz czekać, aż zaczną nas zabijać?
Spokojnie!
Oczywiście, że nie!
Chanani.
Rozstaw ludzi według rodzin na otwartych,
najniższej położonych częściach muru.
Dobrze, Nehemiaszu.
To się nie uda.
Bracia, jeśli damy im się zastraszyć,
oni osiągną swój cel.
To bez sensu. Nie widzisz,
że nie dadzą nam zbudować muru?
Nienawidzą nas.
Ty nie musisz pracować
i mieszkać między nimi tak jak my.
Bracia, gdzie wasza wiara?
To Jehowa chce,
żebyśmy odbudowali mury.
Jeśli Jehowa tego chce,
to skąd ten cały sprzeciw?
Może to nie jest właściwy czas.
Poza tym ta praca nas przerasta.
Jesteśmy wykończeni.
Po co nam w ogóle ten mur?
Żeby chronić lud Jehowy.
Bracia, przestańcie się ich bać.
Pamiętajcie o Jehowie,
który jest wielki, wzbudza lęk i podziw,
i walczcie za swoich braci,
swoich synów i córki,
swoje żony i domy.
Gdy usłyszycie dźwięk rogu,
zbierzcie się przy nas.
Nasz Bóg będzie za nas walczył.
Nasłuchujcie tego sygnału.
Groźby nie działają.
Następny dźwięk, jaki usłyszą,
to nasz okrzyk wojenny.
Czekaj. Już o tym rozmawialiśmy.
Bezpośredni atak
będzie wyglądał na bunt.
Poza tym zaczęli się zbroić.
Poczekaj.
Mój... Mój panie,
Geszem ma rację.
Nie uszłoby nam to na sucho.
Nie pamiętasz,
kto przysłał Nehemiasza?
Sam król.
Król Persji, jakbyś zapomniał.
To Nehemiasz robi z siebie króla.
Według mnie najlepiej będzie,
jeśli to jego oskarżymy o bunt.
Genialne!
Tak, będzie błagał nas o pomoc.
Wracajmy do Samarii.
Chanani!
Widać, że ciężko pracujesz.
I pewnie też czuć.
Tak!
Trochę tak.
Bracia!
Słuchajcie, naprawdę dobrze nam idzie.
Jehowa nam pomaga,
ale nie możemy zwalniać tempa.
Od dzisiaj wszyscy nocujemy w Jerozolimie.
Będziemy na zmianę trzymać wartę.
Chanani poda wam więcej szczegółów.
Świetnie się dzisiaj spisaliście!
Wszyscy ciężko pracowali
przy budowie muru.
Ale nadal mieliśmy
pewne powody do zmartwień.
Bracia, co mogę dla was zrobić?
Nehemiaszu, mamy wielu synów
i wiele córek.
Brakuje nam jedzenia.
Swoje pola, winnice i domy
daliśmy w zastaw,
żeby mieć zboże w czasie głodu.
Musieliśmy zastawić swoje pola i winnice,
żeby mieć pieniądze na daninę dla króla.
Musimy oddawać nasze dzieci w niewolę.
Nie możemy nic z tym zrobić,
bo nasze pola i winnice należą do innych.
Dobrze, że mi to powiedzieliście.
Pomyślę nad tym.
Dziękujemy, Nehemiaszu.
Chanani, powiedz dostojnikom i zarządcom,
żeby przyszli do mnie jutro z samego rana.
Z Bożą pomocą rozwiążemy ten problem.
Judejczycy!
Każdy z was domaga się
od swojego brata odsetek.
Czy nie jest wam wstyd?
Czy nie powinniście okazywać
bojaźni przed Bogiem,
żeby wrogie nam narody
nas nie znieważały?
Więc proszę, przestańmy
pożyczać na procent.
Jeszcze dzisiaj zwróćcie
swoim braciom ich pola,
winnice, sady oliwne i domy,
a także odsetki.
Nehemiaszu, zwrócę pola
jeszcze przed zachodem słońca.
Wszyscy zwrócimy te rzeczy naszym braciom.
Czy przysięgacie przed Jehową,
że dotrzymacie słowa?
Tak!
Niech prawdziwy Bóg
pozbawi domu każdego,
kto nie spełni tej obietnicy.
Amen!
Meszullam, koniecznie musimy
o tym powiedzieć Tobiaszowi.
To dobra decyzja.
Na pewno spodoba się Jehowie.
Racham!
Mam dobre wieści.
Czyżby?
Tak.
Mamy twój czynsz.
Co?
Przyjdź po niego, kiedy chcesz.
Ale myślałem, że...
A co z Simchą?
Zostaje z nami.
Jakim cudem masz już na czynsz?
Jehowa zawsze dba o tych,
którzy Go kochają i są Mu posłuszni.
Od kiedy jest tu Nehemiasz,
wszystko zaczyna się układać.
Już nie jesteśmy tak młodzi jak wtedy,
gdy wróciliśmy tu z Ezdraszem.
Ciężko pracuję.
Ale Nehemiasz chyba myśli,
że wszystko spadło nam z nieba.
Zapracowałem na to, co mam, prawda?
Tak, to prawda.
Jeśli zwrócę pola, to co będę jadł?
Co będę pił?
Co jest złego w odsetkach?
Jak pożyczasz,
to oddajesz z procentem.
Racham, Jehowa tylko chce,
żebyśmy traktowali braci sprawiedliwie.
Nie słyszysz, co do ciebie mówię?
Traktuję wszystkich sprawiedliwie!
To dlaczego się złościsz?
Nie złoszczę się!
Więc dlaczego mi to
wszystko mówisz?
Czuję się zdradzony.
Przez kogo?
Przez naszych dłużników!
I co ja mam zrobić?
To, co powinna zrobić żona!
Daj mi syna!
Albo przynajmniej córkę.
Nie mogę dać ci dzieci,
jeśli Jehowa nam ich nie da.
Niedługo może być za późno.
Napiszmy list do króla.
Zobaczmy, co posłaniec
powie, jak wróci.
Mój panie, Sanballacie.
Co znowu?
W murze nie ma już
żadnego wyłomu.
Co?
Jak oni to robią?
Mam też list dla Tobiasza.
Nehemiasz zmusza ludzi, żeby
oddawali pola poprzednim właścicielom.
Musimy działać szybko.
Dosyć!
Powiedz Nehemiaszowi:
„Chodź, ustalmy porę i spotkajmy się
w jednej z wiosek na nizinie Ono”.
Chcą wywabić mnie z miasta
i zrobić mi krzywdę.
Proszę, przekaż im:
„Zajmuję się ważnym przedsięwzięciem
i nie mogę przyjść.
Bo jeśli je zostawię i do was pójdę,
praca się zatrzyma”.
Przysyłali mi tę wiadomość kilka razy,
a ja zawsze odpowiadałem im tak samo.
Mój panie, już czwarty raz ci odmówił.
Geszem, spróbujmy twojej strategii.
Tobiasz, napisz mu:
„Wśród narodów rozchodzi się pogłoska,
a mówi to również Geszem,
że ty i Żydzi zamierzacie się zbuntować.
Właśnie dlatego budujesz mur”.
Tak?
Przekaż to Nehemiaszowi.
Przekaż swojemu panu:
„Żadna z tych rzeczy nie miała miejsca.
To wyłącznie wytwór twojej wyobraźni”.
Blefują.
Próbują nas zastraszyć,
żebyśmy przerwali pracę.
Tak, wiedzą, że król
nie zmieni swojej decyzji.
Ale wierz mi, nie odpuszczą.
Jehowo, błagam, wzmocnij moje ręce.
Jak go powstrzymać?
Mamy bardzo mało czasu.
Mury są prawie skończone.
Sanballacie!
Chyba mam pomysł.
Szemajaszu, wzywałeś mnie?
Tak!
Szybko!
Jesteś w niebezpieczeństwie.
I ja też, bo wiem o spisku.
Do rzeczy! Co się dzieje?
Przyjdą cię zabić — w nocy!
Ukryjmy się w świątyni i zamknijmy jej drzwi!
Szemajaszu, czy człowiek
taki jak ja miałby uciekać?
Nic nie rozumiesz.
Nie, przecież to odebrałoby
odwagę całemu narodowi!
To jedyne bezpieczne miejsce.
Poza tym nie jestem kapłanem.
Gdybym wszedł do świątyni,
zasłużyłbym na śmierć.
Nie wejdę tam.
Popełniasz błąd, Nehemiaszu.
Już wiem!
Tobiasz i Sanballat namówili cię,
żebyś mnie zwiódł, ty obłudniku!
Oby Jehowa ukarał ich i was,
fałszywi prorocy, którzy
próbujecie mnie zastraszyć.
Chodź, Chanani, praca czeka.
Pracowaliśmy dzień i noc.
Zanim się obejrzeliśmy,
kończyliśmy ostatni odcinek muru.
Jehowa pomógł nam osiągnąć
coś nieosiągalnego.
Byliśmy zmęczeni, ale
odzyskaliśmy to, co straciliśmy:
Radość.
Nehemiaszu, mury odbudowane!
Hurra! Brawo!
Udało się!
I to w 52 dni.
Panie, list od Szemajasza.
Co napisał?
Skończyli mur.
Trzeba tylko zamontować wrota.
Sanballacie, zróbmy coś.
Sanballacie!
Skończ już, Tobiaszu.
Mamy jeszcze czas.
Napisz ten list do króla.
Tobiasz, nie rozumiesz?
Żydom pomaga Bóg.
To już koniec.
Stracimy nad nimi kontrolę.
To jeszcze nie koniec.
Odbudowa muru to dopiero początek.
W dalszym ciągu
potrzebowaliśmy Bożej pomocy,
żeby poradzić sobie z tym,
co nas jeszcze czekało.
-